- Och nie, nie zdąży pani zrobić sitodruku! Wszyscy uczestnicy warsztatów pracują już cztery godziny, zajęcia kończą się za półtorej. Nie ma takiej możliwości.
- A w czym dokładnie tkwi problem? - spytała Kalina, która nie rozumie mnożenia problemów, gdy chodzi o przyjemności.
- Nie zdąży pani wyciąć szablonu przez półtorej godziny.
- Nie mogę tego zrobić przez półtorej godziny, bo muszę stąd wyjść za pół. I obiecuję pani, że za piętnaście minut będę miała gotowy szablon.
Pani rzadko ma do czynienia z Kalinami, więc od kiwania z dezaprobatą głową dostała prawdopodobnie odleżyn na czwartym kręgu szyjnym.
Kalina wzięła się do roboty. Wycięła szablon w dziesięć minut, ułożyła go na tkaninie i poprosiła o wykonanie odbitek.
Teraz córki Kaliny mają śliczne lniane torby z niepowtarzalnym wzorem, a pani ma naukę na przyszłość: jak ktoś się chce nauczyć sitodruku, to nie poradzisz!
No bo na Kaline nie ma silnych! :)))
OdpowiedzUsuńOj, są mocni na Kalinę. Są...
UsuńNie ma mocnych wtedy, gdy wiem, że chcę 😉
I brawo, o to właśnie chodzi....
OdpowiedzUsuń