Zameldowałam się w maleńkim hoteliku kilkanaście kilometrów od zachodniej granicy.
Spytano mnie, czy długo jechałam.
- Trzy godziny. Fatalna pogoda na podróż. Całą drogę lało i wiało.
- A skąd dokładnie pani jechała.
Podałam nazwę miasta.
- Gdzie to jest? - usłyszałam pytanie.
Zaniemówiłam. Stałam z rozdziawioną paszczą. Zupełnie nie wiedziałam, jak wytłumaczyć komuś, kto mieszka w tym samym kraju co ja, gdzie znajduje się jedno z największych miast w Polsce... Jednak geografia nie jest moją mocną stroną ;-)
Ja mysle, ze to nie Ty masz problem z geografia tylko osoba w tym hotelu.
OdpowiedzUsuńTeż tak myślę :-
Usuńha ha ha z większymi miastami to problemów nie mam ale mój mąż geograf i tak jest zwykle załamany stanem mojej wiedzy z tej dziedziny ;D
OdpowiedzUsuńNajgorsze są rzeki. Rzek nie znam wcale. Gdy słyszę, jak ktoś biegle operuje nazwami rzek, jestem urzeczona...
Usuńja się cieszę, że geografia nie ma ze mną kłopotu - zazwyczaj wie, gdzie jestem. ale skąd? pojęcia nie mam.
OdpowiedzUsuńW dzisiejszych czasach zrobić tak, żeby nikt nie wiedział, gdzie się jest - to sztuka!
UsuńA czy to młoda osoba? Bo programy pt"Matura to bzdura" pokazały nam, że sporo osób nie potrafi umiejscowić Warszawy na mapie...a Śniardwy to dla nich jakieś pasożyty.
OdpowiedzUsuńNiemłoda 😊
UsuńŚniardwy to powinien być raczej przymiotnik, oznaczającego kogoś, kto mówi że chce dokładkę, a potem nie zjada do końca 😉
UsuńMoim ulubionym fragmentem z Matura to bzdura jest:
Usuń- Co to są rubensowskie kształty?
- Yyyy... Romby?
OK, to niekoniecznie muszą wiedzieć dzisiejsze nastolatki, więc się możne z czystym sumieniem popłakać ze śmiechu. Ale jak już na pytanie "Czy ziemia krąży wokół słońca czy słońce wokół ziemi?" ludzie odpowiadają że to słońce krąży - no to człowiekowi się wcale a wcale nie chce śmiać...
A wydawałoby się, że nie da się tego nie wiedzieć...
Usuńnie no już mnie nie śmieszą te historie wszak uczę w szkole a od kiedy atlasy nie sa obowiązkowym ekwipunkiem ucznia od kilku lat i nie mogę ich wymagać ja historyk, to co tu sie dziwić.
UsuńUczą się przebiegu granic bez map? I działań wojennych?
UsuńRysujesz patykiem na śniegu kontur Polski i pokazujesz: o tu.
OdpowiedzUsuńI jeszcze morze, żeby był punkt zaczepienia. 😉
UsuńRany, ale... poznałam ludzi, którzy nigdy nie wyjechali ze swojego miasta, nawet do stolicy, trudno im zrozumieć, że świat nie kończy się na ogrodzeniu ich domu.
OdpowiedzUsuńOj, są i tacy... Nie jeżdżą na wakacje w nowe miejsca, nie jedzą nieznanych sobie rzeczy...
Usuń